Forum drużyny LST

dziki

No siemasz Zizek. Forum mi znane, moandewageński potomek rodu jagiellonów i Ty mnie kojarzysz;)

Zizoupoulos

No ba, ja bym nie znał dzikiego Cool

pizmak

dziki

Piżmak rozumiem, ze jest ciepło, ale agresje zostaw na wyjazdy, moandewageński potomek rodu jagiellonów Ci się przydać.

pizmak

witek

dziki

Dobra panowie. Piszę tutaj, wspomniałem już o tym Maćkowi a nie raz przebąkiwałem o tym na meczach. Znudziło mi się granie. Przychodzenie na godzinę specjalnie z imprezy lub z wieczornego piwka mnie już nie rajcuje. Weekend, w który najczęściej rozgrywane są mecze, to od kilku miesięcy dla mnie czas spotkań ze znajomymi i/lub dziewczyną. Tylko wtedy są oni w Chrzanowie, bądź też ja mam czas wyjechać w teren. Zbliżająca się matura też swoje robi, bo mimo wszystko muszę raz na czas usiąść nad jakąś książką. Kiedyś nie raz i nie dwa potrafiłem pójść po godzinie z imprezy na mecz IFQ i wrócić tam, dziś - nie chcę mi się. Przychodziłem w ostatnim czasie tylko dlatego, ze obiecałem swoją obecność na meczach przed sezonem i w jego przerwie. Nudzi mnie już sam fakt rozgrywania meczów, pytania, które kiedyś były naprawdę fajne, wciągające - dziś stają się już tylko zlepkiem czystych faktów, nieznanych nikomu historii piłkarzy z Mozambiku i Rwandy lub statystyką - Skarbem Kibica. To mnie już naprawdę nie rajcuje. O ile dawniej mogłem raz na czas zaszpanować wiedzą, dziś stałem się już tylko wyrobnikiem korzystającym z wiedzy innych, a to na moją teraźniejszą samoocenę rzutuję w sposób dość ... negatywny. Nie lubię być podporządkowany komuś, nawet jeśli ten ktoś jest sympatycznym kolesiem, który ma przeogromną wiedzę na różne tematy - jak Weezee, Arek, Łukasz czy Prezes. Wybaczcie, ale przychodzenie na mecz dla samej idei to chyba głupota. Nie przeczę - być moandewageński potomek rodu jagiellonów wrócę, jeśli mi się zachcę, a o ile mnie LST wtedy zechce to wybiorę ten zespół. Ale od moich wcześniejszych "endów" minęło już sporo czasu i dziś jestem na tyle dojrzały, że zdaję sobie w 100% sprawę co robię i jest to decyzja całkowicie przemyślana.
Dzięki za grę, fajne rozmowy w szatni. Jak już pisałem Mackowi - liczę, że kiedyś zbierzemy się np. w Poznaniu na jakimś piwku i pogadamy, boście fajne kolesie są. Kontakt utrzymam z tymi, z którymi rozmawiałem, choćby raz na czas. Czyli Łukaszem, Maćkiem, Arkiem i Prezesem. Reszcie dziękuję za te miłe miesiące i ... y hasta luego me compadres. Dzięki!

Krzysiek.

prezezo

Ech, przykra sprawa. Dzikus szkoda ze zrobiles to teraz a nie po ostatnim meczu. Z BW moglbys sie przydać. No ale coz, twoja wola, toć to tylko zabawa. Ja tam licze ze jednak od nowego roku oprzytomniejesz i wrocisz tam gdzie twe miejsce.

Trzymaj sie.

PS. HEJA BVB! Ogralismy jakims cudem Stuttgart!

PS 2. Dopiero teraz sie dowiedzialem ze masz takie badziewskie imie Very Happy

papariatku

Jak Ci zacznie brakować IFQ to nie wahaj się zmienić zdania i cofnąć decyzji. A tak wogole to powodzenia na maturze Wink

Sadom

Prez, Dziki oczywiscie w meczu z BW zaliczy (w miare mozliwosci) swoj pozegnalny wystep ; ) prawil on bardziej o sezonie przyszlym anizeli jeszcze obecnym. Hola. Takie hiszpanskie hola. W sensie czesc. I czolem nawet. No.

dziki

Prezes z BW zagram pożegnalny mecz, bo ... jednak sentyment jest (a poza tym jestem umówiony na wcześniejszą godzinę i moandewageński potomek rodu jagiellonów się wyrobię;P). Łukasz - dzięki wielkie, albo nie dziękuje. cho**ra to wie. Byle by poszło, a moandewageński potomek rodu jagiellonów dziwnym trafem papiery trafią i na UAM Wink

Cześ...io

prezezo

Oho, to źle zrozumiałem twój wywód Very Happy

Trzeba zakupić bukiet kwiatow (by oficjalnie pozegnac), duzo chusteczek (by wytrzec zrozpaczone łzy kolegów z druzyny) i karton wódki (by nieoficjalnie pozegnac). Smile

witek

nie mowcie mi nic o alkoholu Razz

Gość

dziki

Myślę o tym. Tylko to miasto, cholernie mi się nie podoba:P Fajna uczelnia, ludzie fajni tylko miasto.

Weezee

powodzenia na maturze don Dzikusie Razz

ps. Jacek mi na imie Razz

Krzysztofek

Trzymaj się Dziki!
PS. Nie ściemniaj z maturą, mecz trwa około 30 minut, a jak sam pisałeś gramy zazwyczaj wtedy, kiedy imprezujesz, więc i tak w tym czasie nie będziesz się uczyć! Very Happy

PS2. Sam masz badziewskie imie Prezeso!

dziki

Poznaliście moje uczucia dotyczące IFQ, wczoraj jednak zagadał do mnie pewien człowiek oferując grę w klubie "emerytów". Mógłbym się zjawić nawet na jeden mecz w sezonie, będąc członkiem bodaj największego dream teamu w historii tej zabawy. Zastanawiam się czy się zgodzić, bo ochoty na grę całkowicie nie mam, ale z drugiej strony to tak jakby zaoferowali Szymkowiakowi dziś grę w Barcelonie lub Manchesterze. Co mi radzicie? Odmówić, czy przyjąć propozycję i po prostu w miarę możliwości raz się chociaż zjawić, żeby figurować w składzie?
Sam cho**ra nie wiem. To jest właśnie IFQ. Z jednej strony łapie mnie nerwica jak słyszę o samej grze, a z drugiej ludzie tu poznani są jednak przeze mnie cenieni i nie mam zamiaru zrywać kontaktów. Czuje się jak Werter:)

Sadom

Dziki, mi również zaproponowano : ) oczywiscie odmowilem, ale jesli mialbym Tobie doradzac to zdecydowalbym sie na wystepy w tej druzynie. To wyjatkowa sprawa. Ja poczulem sie wyrozniony gdy dostalem ta propozycje i Ty rowniez powinienes sie tak poczuc. Bierz jak dają ; ) fajni ludzie, brak musu na przychodzenie... choć jak znam życie, to jesli ew. zdecydujesz sie na gre w jakimkolwiek zespole w IFQ na przyszly sezon, chocby miala to by najbardziej niezobowiazujaca do przychodzenie na mecze umowa swiata, to... bedziesz sie zjawial czesciej ; ) tak to dziala i juz. Chcesz mojej rady? Idz ; )